W ferworze świątecznych przygotowań

Mamy grudzień. Ostatni miesiąc roku. Miesiąc magicznych świąt Bożego Narodzenia, miesiąc prezentów, mocy dobrych słów, stosu życzeń i postanowień noworocznych. Miesiąc podsumowań, rachunku zysków i strat, przemyśleń, refleksji. Jak wspominałam na samym początku, pomysł pisania bloga zrodził się w mojej głowie dobre dwa/trzy lata temu. Nie do końca jednak potrafiłam się do tego zabrać. Teraz, przy popołudniowej, grudniowej herbacie nachodzi mnie refleksja, że to jeden z lepszych pomysłów i przedsięwzięć dokonanych przeze mnie w 2016 roku. Moje pisanie to mała misja. Pomaga mi nazwać pewne emocje, myśli i odczucia, a przy okazji pełni rolę autoterapii. Poprzez pisanie bardziej siebie rozumiem, rozumiem swoje przekonania, wyznania i wartości, którymi kieruję się w życiu. Mam nadzieję, że pomagając sobie, pomagam również i Wam. Każdy z Was może wyciągnąć z tekstów to, co jest mu akurat w danej sytuacji potrzebne. Głęboko w to wierzę, że Ty , drogi Czytelniku, chociaż na chwilę si...