Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2017

PERSPEKTYWA

Obraz
Indywidualne zajęcia z nauczania języka polskiego dają mi niesamowitą satysfakcję i frajdę, głównie dlatego, że do każdego ucznia mogę podejść całkowicie inaczej, bliżej go poznać, spróbować dotrzeć do pojmowanego przez niego świata, w odpowiedni sposób nakierować, tak by rozmowa o literaturze sprawiała przyjemność, a nie była tylko przykrym obowiązkiem. Im dłużej udzielam prywatnych lekcji, im bardziej zagłębiam się w świat dzisiejszej młodzieży, tym bardziej jestem przekonana, że jeśli nauczyciele (oczywiście nie wszyscy 😊 ) nie zmienią swojego wypracowanego sposobu prowadzenia lekcji (stosowanego od wielu lat), to relacje międzyludzkie, umiejętność rozmowy, spotkanie z jakimkolwiek dziełem, czyjąś twórczością będą byle jakie, na niby, bez zaangażowania i oddania. Dlaczego? Literatura wpływa na nasz system pojmowania świata, rozumienia go i radzenia sobie z różnymi sytuacjami. Pomaga nam w trudnych chwilach, potrafi rozśmieszyć i ukoić skołatane nerwy. Musimy tylko zdawać so

Twój wybór ?

Obraz
Życie każdego człowieka jest niepowtarzalne. Nikt inny nie może żyć twoim życiem, czuć tego, co ty czujesz, przeżywać świata w taki sposób, w jaki ty go przeżywasz. Masz tylko jedno życie i jest ono zbyt cenne, aby pozwolić innym, by cię wykorzystywali. Nie ulega wątpliwości, że to ty powinieneś decydować o swoim postępowaniu i sposobie życia. Celem życia jest osiąganie radości i zadowolenia, a nie ból i nieszczęście. Wyrazem o przeciwstawnym znaczeniu dwóch ostatnich słów jest zdrowie . Czy jak boli cię głowa, to masz ochotę na robienie zakupów? Czy jak doskwiera ci ból brzucha masz siłę, by pójść na rower? Jak masz gorączkę to chce ci się ćwiczyć? Dosadniej: czy jak leżysz w szpitalu, jesteś na coś (ciężko) chory to czujesz się zadowolony? Wydaje się, że zdecydowana większość na te kilka pytań odpowie przecząco . Kiedy jesteśmy chorzy, coś nam dolega – po prostu nie jesteśmy szczęśliwi. Co więcej, jak się bardzo źle czujemy to jesteśmy w stanie zrobić/oddać „wszystko”, by ból min

„Mamihlapinatapai”, czyli Joanna Chyłka w szczytowej formie!

Obraz
Kiedy w piątek (10 marca) dostałam wiadomość od Empik’u, że zamówiona przeze mnie książka jest do odebrania, przetarłam oczy ze zdumienia. Jak to? Już? Tak szybko? – te pierwsze trzy pytania od razu pojawiły się w mojej głowie. Bez chwili zastanowienia, prosto po pracy pojechałam ją odebrać. Empik zrobił mi niesamowitą niespodziankę, dostarczając najnowszą serię z Joanną Chyłką pięć dni przed premierą! Myślę, że książkomanicy, filmomaniacy i innego rodzaju MANIACY ( 😃 ) dobrze znają to uczucie - kiedy zastanawiasz się „co dalej”, jak potoczą się losy ulubionych bohaterów, nie dziwi więc natychmiastowa reakcja po otrzymaniu kolejnej serii przygód. Ten klasyczny przypadek powtórzył się także u mnie, ledwo zdążyłam wejść do mieszkania, a już przeczytałam epilog (zawsze czytam na początku – tak na przekór) i kilka pierwszych stron! Potem oczywiście przywołałam się „do porządku” i stwierdziłam, że muszę podelektować się chwilami spędzonymi z moim ulubionym prawniczym duetem. Nie zajęł