Nie wszystko zostało zapomniane!
Zdarza się Wam wejść do księgarni, wziąć
do ręki pierwszą z brzegu książkę i bez większego zastanowienia kupić? Jeśli
tak, to przebijam z Wami wirtualną „piątkę”, jeśli nie to polecam wypróbować
(chociaż raz!). Może uda Wam się tak jak mnie, bo Nie wszystko zostało zapomniane Wendy Walker – było istnym strzałem
w dziesiątkę! Autorka (dotąd mi zupełnie nieznana) z zawodu jest adwokatem.
Pisanie to jej pasja - chce opowiadać historie, które nas w jakiś sposób poruszą
i skłonią do refleksji nad bardziej uniwersalnymi sprawami wykraczającymi poza
nasze życie…
Stan Connecticut, miasteczko Fairview.
Zwykła amerykańska rodzina, model: 2+2. Na pozór wydawać by się mogło, że w
takiej małej społeczności nic złego nie może się stać, w końcu wszyscy się
znają; twierdzą, że wszystko o sobie wiedzą. Jednak, gdy dochodzi do gwałtu na
szesnastoletniej Jenny Kramer nic już nie jest takie, jakim zdawało się być…
Jenny Kramer zostaje zaatakowana na szkolnej
imprezie. Kilka godzin później lekarze aplikują jej lek, który ma wymazać
wspomnienie o brutalnym gwałcie. Zgadza się na to matka Jenny – Charlotte. Jej
ojciec, Tom, nie miał w tej kwestii nic do powiedzenia (zresztą, jak w wielu
innych). Głównie z tego powodu wpada w wir poszukiwań prześladowcy córki. Na
własną rękę szuka sprawiedliwości. Nie może pogodzić się z tym, że nie obronił
swojej małej córeczki. Charlotte udaje, że nic się nie wydarzyło. Zbudowany
przez nią świat nadal jest bezpieczny i ten incydent niczego nie naruszył. Na
pierwszy rzut oka lek, który dostała Jenny to idealne rozwiązanie – nie ma
wspomnień, nie ma traumy, nie ma bólu. Pomimo pozornych korzyści, nie wszystkie
demony zostały uśpione.
Jenny dręczą paniczne napady lęku, popada
w histerię i rozdrażnienie. Niekomfortowo czuje się w swoim ciele, ale nie
potrafi tych odczuć i emocji nazwać czy opisać. Nie wie co się z nią dzieje.
Rodzice próbują pomóc córce. Zapisują ją
do psychiatry. Alan Forrester rozpoczyna terapię z Jenny, ale także z Charlotte
i Tomem. To powoduje, że z cienia wyłaniają się od lat skrywane tajemnice,
żale, pretensje, frustracje. Ponadto, poznajemy bohaterów bardzo dokładnie i
wnikliwie. Poznajemy ich psychikę, sposób myślenia, pojmowania otaczającej
rzeczywistości. Ich lęki, nadzieje, obawy. Wiemy o czym myślą, o czym marzą, co
sprawia im ból (fizyczny i psychiczny), z czego się cieszą, co sprawia im
przyjemność. Dlaczego? Bo narratorem tej niezwykle intrygującej książki jest
psychiatra Alan! Taka narracja to prawdziwe szaleństwo! Ujęcie problemu z
punktu widzenia terapeuty! Mamy ukazaną tę samą sytuacją z kilku stron, w tym
samego doktora, który próbuje pomóc Jenny, ale także swojemu synowi. Dzięki
śledzeniu sesji terapeutycznych i przemyśleń psychiatry mamy okazję bardziej poznać
rolę każdej z postaci. Każda osoba jest ważna i każdej trzeba się z uwagą
przypatrywać, by nie umknął nam istotny wątek. A rozwiązanie całej zagadki,
która narasta z każdą stroną jest czymś naprawdę zaskakującym...
Mamy w powieści mnóstwo psychologicznych
wątków. Przedstawione zostały różne traumy bohaterów z dzieciństwa, sposoby
radzenia sobie z nimi, ale także dwie inne relacje zżycia rodziców z dziećmi.
Jedna oparta jest na pełnym, bezgranicznym zaufaniu do dziecka i wszelkich próbach
ratowania go z opresji, druga - bardziej stonowana, oziębła, milcząca.
Jednym z fragmentów, który mocno mnie
poruszył jest porównanie okresu dojrzewania do projektu budowlanego: (…) Mówię moim młodym pacjentom i swoim
własnym dzieciom, że to nie jest ich życie. Jeszcze nie. Teraz zajmują się
budową domu. To dom, w którym będą mieszkać przez resztę życia, więc lepiej,
żeby dobrze go zbudowali. Będą mogli go przeprojektować, odnowić i
wyremontować, ale nigdy nie będą mogli zbudować go na nowo. Wszystko, co
umieszczą w tym domu – każdą bliznę emocjonalną po złym związku, każdą
perwersję seksualną, której się oddają, każdą możliwość, którą sobie stwarzają,
każdy narkotyk, któremu pozwalają zakłócać dojrzewanie swoich rozwijających się
mózgów – na zawsze pozostanie w fundamentach tego domu.
Wielokrotnie poruszałam tę kwestię we
wcześniejszych tekstach. Kto z Was zbudował swój dom i zdążył go już
wyremontować? Wymienić parę rzeczy,
które nie działy, które sprawiały ból? Zmienić sposób myślenia, pogodzić się z
rzeczami, na które nie mamy wpływu. Wybaczyć tym, którzy nas zawiedli.
Przeprosić kogoś, komu my sprawiliśmy przykrość? Każdego dnia uczymy się siebie
na nowo. Każda relacja jest inna, ale to co przeżyliśmy na zawsze pozostanie w
naszym „domu”. Będziemy pamiętać pierwszą miłość, pierwszy zawód, rozstania i
powroty. Każdą bliznę, sukces lub większą porażkę. Najpiękniejsze chwile
radości, ale również te największego smutku.
Oprócz szeroko rozbudowanego wątku
psychologicznego, mamy również świetnie gnającą naprzód akcję
poszukiwania gwałciciela. Policja działa na najwyższych obrotach, sprawdzając
każdą poszlakę. To sprawia, że zbudowane napięcie ciągle narasta. Bohaterowie stawiani
są przed trudnymi decyzjami moralnymi w okolicznościach burzących ich ułożony świat.
To wszystko składa się na bardzo zaskakujące zakończenie. Zakończenie, które
zmusza czytelnika do myślenia. Skłania do odpowiedzenia sobie na pytanie: A
Ty, co byś zrobił w takiej sytuacji?
Nie
wszystko zostało zapomniane sprawi, że nie zostanie zapomniane 😊
Odsyłam Was do lektury tej niezwykłej powieści. Niech
ten kolejny (jeden z wielu) zapisany z książki cytat będzie motywacją, by do niej
zajrzeć!
„Musimy zaakceptować to, kim jesteśmy i nauczyć się kochać samych siebie,
łącznie z naszymi ograniczeniami.”
Komentarze
Prześlij komentarz