PASJA



Albert Einstein, człowiek, który poświęcił całe życie odkrywaniu tego, co nieznane, w artykule What I Believe z 1930 roku napisał: Nieznane jest najwspanialszym przeżyciem, jakiego możemy doznać. Jest prawdziwym źródłem wszelkich nauk i sztuk. Z pewnością mógłby jeszcze dodać, że nieznane jest źródłem wszelkiego rozwoju i wszelkich emocji.
Jednak większość ludzi utożsamiania nieznane z niebezpieczeństwem. Uważa, że sens życia polega na działaniu w pewności i ciągłej świadomości celu, do którego dążą. A jedynie głupcy podejmują ryzyko badania nieznanych dziedzin życia. Rezultaty poszukiwań mogą zaskakiwać, ranić, a co gorsza, człowiek nie jest na nie przygotowany. Sęk w tym, że nie można przygotować się na nieznane. Dlatego większość ludzi tego unika. Zapewnia sobie bezpieczeństwo (strefę komfortu), nie podejmuje żadnego ryzyka, porusza się według gotowych wskazówek – nawet jeśli jest to nudne. Być może niektórzy są zmęczeni tą pewnością, świadomością, że znają dokładnie bieg wydarzeń całego dnia, zanim on się skończy. Ci ludzie nie rozwijają się, jeżeli znają odpowiedzi na pytania, zanim zostaną one zadane (!!).
Przez całe życie uczą nas o potrzebie stabilizacji. Zaczyna się w domu rodzinnym, a kontynuuje w szkole. Dziecko uczy się unikać eksperymentowania i wszystkiego, co niewiadome. Zawsze musi znać prawidłowe odpowiedzi. Nie może wypróbować nowych i budzących wątpliwości zachowań. A dlaczego nie? Wystarczy podjąć taką decyzję. Jeżeli wierzymy w siebie, to nie istnieje nic, czego nie bylibyśmy w stanie zrobić. Otwarcie się na nowe doświadczenia oznacza odrzucenie zasady, że lepiej jest podążać znaną droga, niż próbować zmian, ponieważ zmiany wiążą się z niepewności. Jednak eliminując z życia nudę i rutynę, zmniejszamy ryzyko przegranej. Nuda jest niezdrowa i czyni zamęt w umyśle. GDY PRZESTAJEMY INTERESOWAĆ SIĘ ŻYCIEM, MOŻEMY JE PO PROSTU PRZEGRAĆ.

A chcąc interesować się życiem, trzeba mieć pasję, bo to ona przyczynia się do kształtowania naszej osobowości. Pasja dodaje nam skrzydeł, uszczęśliwia, sprawia, że się uśmiechamy. Paradoksalnie ‘zdejmuje’ z nas zmęczenie i codzienny stres. Powoduje, że znajdujemy tysiące sposobów na zrobienie czegoś dla samej przyjemności doskonalenia się.

Pasja to coś, co trzeba w sobie odkryć. Nigdy nie zapomnę dnia, w którym mama zaproponowała mi pójście na zajęcia taneczne. Miałam wtedy 8 czy 9 lat. Nie miałam pojęcia czy to dla mnie, czy się w tym odnajdę. Wspaniałe i niezwykłe jest to, że dzieci mają taką (niewymuszoną?) odwagę, której nam w dorosłym życiu często brakuje. Nie kalkulują, nie robią tabelki za i przeciw, po prostu mówią TAK albo NIE. Dzielnie podjęłam się tego ryzyka. Pierwsze zajęcia były wielką próbą, bo na sali tanecznej były dziewczyny starsze ode mnie o ponad 5 lat. A później... zaczęły się występy (przed małą i dużą publicznością), konkursy taneczne, warsztaty, obozy taneczne, wyjazdy za granicę itp. To był naprawdę wyjątkowy czas. Czas, który mnie bardzo wiele nauczył. Przede wszystkim zdobyłam umiejętność motywowania się i doskonale opanowałam zdolność organizacji czasu (pogodzenie nauki w szkole, dodatkowych zajęć naukowych z zajęciami tanecznymi, z weekendowymi warsztatami i/lub wyjazdami nie było takie proste). To były cudowne chwile, które zawsze były i będą w moim sercu, bo robiłam to z miłością i z emocjami. Emocjami i uczuciami, które były szczerze. Można to zauważyć na scenie. Kiedy obserwujemy tancerza (ale nie tylko) i widzimy tę rodzącą się w jego oczach iskrę, to nie trzeba nic więcej dodawać. Jest energia, jest ciepło i serce, które po prostu widać. Nie szukało się wtedy wymówek, czy szybkich usprawiedliwień. Był entuzjazm i determinacja. Potem przyszedł czas życiowych przeobrażeń i na ponad 10 lat rozstałam się z salą taneczną. Czy tego żałowałam? Nie żałowałam. To była pora na zmianę. Jednak kiedy dowiedziałam się, że Egurrola Dance Studio otwiera szkołę w Krakowie, bez wahania podjęłam decyzję o ponownym wstąpieniu w magiczny świat tańca. 

Myślę, że na każde działanie w naszym życiu przychodzi odpowiedni moment. Na nowo odkrywam to, co ‘znane’. Ponownie uczę się siebie na sali pełnej luster. Robienie czegoś z pasją sprawia, że jesteśmy bardziej otwarci na zrobienie kroku wstecz, by potem każdy krok do przodu podwójnie uszczęśliwiał. Jakub B. Bączek – trener mentalny i mówca motywacyjny powtarza, że marzenia się nie spełniają. Marzenia się spełnia.  Marzenia wychodzą z naszego wnętrza. To my je określamy i to my je wartościujemy. Spełnianie naszych marzeń to sztuka. Sztuka, dzięki której stajemy się lepsi.

Nicholas Sparks – amerykański powieściopisarz, autor światowych bestsellerów* w powieści I wciąż ją kocham napisał, że najsmutniejsi ludzie, jakich w życiu spotkałam, to ci, którzy nie interesują się niczym głęboko. Pasja i zadowolenie idą ze sobą w parze, a bez nich każde szczęście jest wyłącznie chwilowe, nie ma bowiem bodźca, który by je podtrzymywał.

A Ty, kiedy ostatni raz spełniłeś swoje marzenie? Jaka jest Twoja pasja? A może masz ich kilka? Napisz, chętnie się dowiem! 😊

(źródło: pinterest)

(zdjęcie z prywatnego albumu, Mistrzostwa Łodzi w Tańcu Sportowym 2004)

 M.

*jego romantyczne powieści należą do dziedziny twórczości określanej jako literatura popularna, która charakteryzuje się prostym językiem i uproszczonym schematem fabularnym, nie umniejsza to jednak dostarczania czytelnikowi silnych przeżyć emocjonalnych. Szczególnie w okresie nastoletnim. 😊

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

PERSPEKTYWA

Poczucie własnej wartości / Wiara w siebie

„Mamihlapinatapai”, czyli Joanna Chyłka w szczytowej formie!