KOSZMARY zasną OSTATNIE


Kiedy półtora roku temu na Targach Książki w Krakowie poznałam Roberta Małeckiego, który debiutował z powieścią Najgorsze dopiero nadejdzie, nie zdawałam sobie sprawy, że zostanie on autorem tak niezwykle wciągającej trylogii z Markiem Benerem w roli głównej. Pierwszą część przeczytałam w zaledwie kilka godzin, po czym napisałam Wam, że otwarta kompozycja powieści świadczy o tym, że spotkamy się jeszcze z Markiem i jego demonami przeszłości. Na drugą część autor kazał swoim czytelnikom poczekać niecały rok. Jednak to też ma swoje dobre strony, głównie ze względu na jakość i precyzję opisywanych treści. I choć po lekturze książki Porzuć swój strach chciałam od razu zabrać się za jej kontynuację, bo bałam się, że po drodze umkną mi najważniejsze treści, że nie będę pamiętała szczegółów, że przez ten czas oczekiwania stracę czujność i detektywistyczny instynkt, teraz wiem, że nic takiego nie miało miejsca. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na warsztat pisarski autora, który potrafi skupić uwagę czytelnika i zawładnąć jego umysłem, tak by dana historia tkwiła w jego myślach po odłożeniu książki. Dodatkowo, z uwagi na odpowiednie fragmenty, tzw. „przypominajki” ubarwiające fabułę, ale także dopełniające niewyjaśnione treści w poprzednich częściach.

W książce Koszmary zasną ostatnie przeszłość Benera wraca z jeszcze większą siłą niż w dotychczasowych częściach i razem z bohaterem po nitce do kłębka odkrywamy tajemnicę, która towarzyszyła nam od początku – dowiadujemy się co stało się z jego ukochaną żoną Agatą. Poznajemy wszystkie zakamarki labiryntu, w którym się znalazł, ujawniamy rozwiązania na poprzednio nurtujące nas wątki.

Jest mroźna zima 2017 roku. Marek Bener i jego najbliżsi współpracownicy – Aldona i Rak zajmują się poszukiwaniem ofiary mobbingu Jana Stemperskiego. Sprawa na pierwszy rzut oka wydaje się prosta, jednak po pierwszej weryfikacji zamienia się w mozolne śledztwo, przez które trzeba przejść, by poznać prawdę. Prawdę, która boli, przytłacza, ale która pomoże zrozumieć mechanizmy ludzkiego postępowania.

Warto zwrócić uwagę na konstrukcję postaci pojawiających się w powieści. Mimo że poznaliśmy ich w poprzednich częściach, teraz obserwujemy ich w innych sytuacjach, może nieco trudniejszych, stąd ujawniają się nieznane dotąd cechy charakteru, nowe zachowania i reakcje. Najlepiej widać to na przykładzie głównego bohatera. Marek jest samotny, zmęczony, a do tego owładnięty strachem związanym z ośmioletnim poszukiwaniem żony. Zastanawia się, czy nadal warto szukać odpowiedzi na nurtujące go pytania, czy nie lepiej poddać się tej nierównej walce z koszmarną prawdą… teraz miał wrażenie, jakby to wszystko było tylko snem, wręcz koszmarem. Bo przecież i w snach, i w koszmarach bywa dokładnie tak samo: czujesz i przeżywasz wszystko jak na jawie. Praca nie daje mu już takiej satysfakcji, a do tego powoli traci zaufanie do otaczających go ludzi – do końca nie wie komu może ufać.

Najgorsze dopiero nadejdzie i Porzuć swój strach zadawały wiele pytań, na które dopiero w tej części znajdujemy odpowiedzi… Czy zapowiadane najgorsze takie było? Myślę, że jeśli chodzi o emocje i wrażenia, jakie towarzyszyły mi przez te wszystkie powieści to zdecydowanie nie! To historia, którą się żyję. To książki, które dzięki złożonej i świetnie poprowadzonej narracji, zapamiętuje się na długo i poleca każdemu, spragnionemu intrygującej historii, czytelnikowi.

Ryszard Ćwirlej (polski dziennikarz telewizyjny i pisarz) napisał, że nawet się nie zorientujesz, kiedy akcja tej książki pochłonie Cię bez reszty… Tak, to prawda!
Czy wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu? Poznaj Marka Benera i jego tajemniczy świat!

Ciepło zachęcam! 😊

 M.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

PERSPEKTYWA

Poczucie własnej wartości / Wiara w siebie

„Mamihlapinatapai”, czyli Joanna Chyłka w szczytowej formie!