Kocioł sprawiedliwości
Dlaczego nie potrafimy cieszyć się
szczęściem innych? Dlaczego nie jest to nasza naturalna reakcja? Czemu zamiast
szczerze pogratulować, szukamy "haczyka" i od razu porównujemy daną sytuację do
nas samych? Od razu szukamy winnych, wymówek, wyjaśnień.
Błędne koło.
Jesteśmy nauczeni szukać w życiu
sprawiedliwości. A kiedy jej nie ma, odczuwamy niezadowolenie, złość czy
frustrację. Problem polega na tym, że sprawiedliwość nie istnieje. Nie istniała
i nie będzie istnieć. Zawsze będzie pewna hierarchia. Spójrzmy chociażby na łańcuch
pokarmowy. Nie ma sprawiedliwości na świecie. Nasze bycie szczęśliwym nie ma
nic wspólnego ze sprawiedliwością. Sprawiedliwość jest pojęciem bez
odniesienia, zwłaszcza w połączeniu z naszym myśleniem na temat naszego życia.
Szukamy tej sprawiedliwości, a wszelkie nieszczęścia tłumaczymy właśnie jej
brakiem. Obarczamy się negatywnymi emocjami, bo usilnie zabiegamy o coś, czego
nie ma.
„To niesprawiedliwe” – ile razy zdarzyło
się Wam użyć tego słowa? Bo mi tyle, że nie jestem w stanie tego policzyć. To
błąd. Duży błąd. I nauczyłam się tego nie na swoim błędzie, a kogoś, kogo
uważałam za bliską osobę.
Nie możemy działać na siebie autodestrukcyjnie,
popadać w stan niemocy z powodu niesprawiedliwości. Powinniśmy dążyć do tego,
by to poczucie wykorzenić, tak by nie niszczyło nas psychicznie, tak byśmy nie
tracili kontaktu z innymi ludźmi. Tak,
byśmy nie tracili znajomych, przyjaciół, tylko dlatego, że naszym zdaniem „ktoś
ma lepiej”.
To poczucie sprawiedliwości uniemożliwia
nam skuteczne porozumiewanie się. Wspomniane „to niesprawiedliwe” to
destrukcyjne narzekanie jednej osoby wobec drugiej. A żebyśmy mogli uznać coś
za niesprawiedliwe, musimy najpierw porównać siebie z inną osobą lub grupą osób.
To błędne koło, bo prowadzi do tego, że zamiast polegać na sobie, przejmujemy
myślenie ukierunkowane na czynniki zewnętrzne. A nie na wszystko w życiu mamy
wpływ. Za to mamy wpływ na naszą edukację i na nasze wybory i decyzje. Nie
zawsze są dobre, ale to my podejmujemy pewne działania.
Sprawiedliwość jest pojęciem uzależnionym
od czynników zewnętrznych, pewnym sposobem na unikanie brania odpowiedzialności
za własne życie. Zamiast oceniać cokolwiek pod kątem sprawiedliwości, możemy
określić, czego naprawdę chcemy i dążyć do osiągnięcia danego celu, niezależnie
od tego, co ktokolwiek inny na tym świecie czyni.
Prawda jest taka, że każdy jest inny.
Każdy pochodzi z innego środowiska i ma inne predyspozycje i choćbyśmy nie wiem
jak się złościli, że inni żyją lepiej niż my, nie przyniesie to żadnych pozytywnych
zmian naszej sytuacji.
Co możemy zrobić? Napisałam kiedyś jednej
z moich znajomych, że musi się czuć lepsza nie od kogoś, ale przez to, co sama
zrobiła i co sama osiągnęła. Musimy wyeliminować porównywanie się i nie patrzeć
na to, co robią inni. Jeśli będziemy żyć w przekonaniu, że „jeżeli on
potrafi/on ma, to ja też muszę”, to nie stworzymy własnego stylu życia, tylko
będziemy żyć według narzuconych norm przez inne osoby. Czy tego naprawdę chcemy?
Pamiętajcie, że zawsze będzie ktoś, kto ma
lepiej lub gorzej od nas. Najważniejsze to czuć się ze sobą dobrze, lubić
siebie i patrzeć na siebie. Ale przy tym wszystkim, mieć dobrych ludzi wokół siebie.
Ludzi wspierających.
Ponawiam pytanie z początku: Czemu nie
potrafimy cieszyć się szczęściem innym? Czy to wynika z poczucia sprawiedliwości?
Czy w związku z tym, jesteśmy w stanie zbudować lub zawalczyć o przyjaźń? …
![]() |
(źródło: Pinterest) |
M.
Komentarze
Prześlij komentarz