Mroźna Joanna Chyłka!
Moja dwutygodniowa absencja spowodowana
jest przede wszystkim czasem poświęconym Chyłce i Oryńskiemu. Kasacja, Zaginięcie, Rewizja to książki,
które przez ostatnie dni towarzyszyły mi niemal wszędzie. Po raz kolejny muszę
to napisać – Remigiuszu, chapeau bas, mistrzu!
Nie tak dawno recenzowałam Wam Jego
powieść w Cieniu Prawa, trylogię z
komisarzem Forstem w całości poznałam dzięki audiotece. W końcu przyszedł czas
na prawniczy thriller.
Kordian Oryński, młody aplikant, dostaje
pracę w jednej z najlepszych kancelarii w Polsce – Żelazny & McWay, mającej
swoją główną siedzibę w Skylight na 21 piętrze. Witaj Warszawo, witaj korporacyjny
świecie! Dla młodego chłopaka to nie tylko szczyt prawniczych marzeń, ale
przede wszystkim nagroda za trudny, pełen nieprzespanych nocy okres studiów. Od
razu zostaje wrzucony na głęboką wodę. Jego patronka dostaje dość nietypowe,
tajemnicze i pełne niewiadomych sprawy. Na wstępie rzuca Oryńskiemu listę zadań
do wykonania i przy okazji, nadaje mu przydomek – Zordon. Pierwsze skojarzenie
to oczywiście: pierwszy mentor Power Rangers, ale Chyłka tego nie wyjaśnia.
Zordon i koniec. Od samego początku wzbudziła we mnie niesamowite emocje!
Kobieta – dynamit! Dlatego też postanowiłam pochylić się nad jej postacią.
Przyjrzeć się bliżej jej emocjom, charakterowi i uporowi, który niewątpliwie
prowadzi ją raz w górę, a raz mocno ciągnie w dół.
Od samego początku wiemy, że to jedna z
najlepszych prawniczek korporacji Żelazny & McWay. Jeśli prowadzi jakąś
sprawę, to zrobi wszystko, by ją wygrać. Jest bezwzględna, musi postawić na swoim.
Uwielbia mięso. Stek to danie, które zazwyczaj króluje na jej talerzu. Ulubione
miejsce – Hard Rock Cafe. Ten przy Złotych Tarasach. Jak muzyka to tylko mocne
dźwięki Iron Maiden, a ściślej mówiąc – Afraid to Shoot Strangers. Ponadto,
lubi szybką jazdę samochodem. Nie oszczędza swojej czarnej iks piątki. Jest
stanowcza, głośna, surowa, niedostępna, kiedy trzeba – wulgarna w słowach.
Akurat w tym zawodzie czasami nie można użyć delikatnych słów, trzeba porządnie przekląć i ona to robi! Przebywanie w jej towarzystwie to dla Zordona
prawdziwa szkoła życia. Poza tym, że ciągle upomina go, by zapamiętał raz na
zawsze, że nie jest ważne to, czy adwokat wierzy swoim klientom. Zadaniem
prawnika jest udowodnienie niewinności klienta, bądź też w przypadku winy
oczywistej – osiągnięcie jak najmniejszego wymiaru kary. Od młodego,
delikatnego chłopaka, żywiącego się głównie łososiem i kiełkami starcie z
Chyłką wymaga cierpliwości, działania na najwyższych obrotach, a przede
wszystkim – poczucia humoru i dystansu do siebie i świata. Gdyby brał do serca
wszystkie przytyki, spadające na niego z ust Joanny, ta relacja nie byłaby tak
zacięta, jak jest. I tak intensywna, pełna sarkazmu i inteligencji.
Joannę niewątpliwie charakteryzuje
niezwykła intuicja, zdolność logicznego myślenia i profesjonalizm. To prawdziwa
lwica w dziedzinie prawa. Posiada bardzo silny charakter. Pojawia się jednak
ALE. Na ile to jest jej prawdziwy charakter, a na ile gra pozorów, by nie
zginąć w tym prawniczym świecie? Na ile jest w niej idealistki i romantyczki?
Tak bardzo chciałam to w niej zobaczyć, odkryć. Kończąc Kasację poza uczuciem zaskoczenia i nieprzewidywalności fabuły,
miotały mną jeszcze emocje dotyczące charakteru Chyłki. Jej zachowania, postawy
życiowej. Czekałam na jakiś punkt zwrotny. Na moment, kiedy okaże trochę serca,
ciepła, wsparcia młodemu prawnikowi. Wzięłam Zaginięcie do ręki i to był ten czas, kiedy pomyślałam w duchu
‘dajesz Chyłka, dajesz!’. Pierwsze trzysta stron nie zapowiadało żadnej zmiany,
aż tu nagle, trach! Wypadek!
(Swoją drogą może i nie powinnam zdradzać
szczegółów fabuły. Myślę jednak, że nie odnosząc się do wątku głównego w ogóle ciężko
potraktować to jako faux pas :) ).
Tak, wypadek!
To taki moment w życiu każdego człowieka,
kiedy przewartościowuje mu się świat. Wtedy tak naprawdę od nowa układamy
piramidę wartości, wedle której chcemy żyć.
Na co dzień nie mamy zbyt wiele czasu, by
się zatrzymać i zastanowić nad tym, co nas wewnętrznie buduje, co uszlachetnia.
W ferworze dnia wypełniamy nasze obowiązki, nie zwracając uwagi na własne
wartości, które przecież są tak istotne i pomocne w naszym życiu. One pomagają
nam podejmować różnego rodzaju decyzje, są pewnym fundamentem, kiedy napotykamy
na swojej drodze kłopot. Wartości działają jak przewodnik, tworzą mapę naszych
priorytetów. To dzięki nim podnosimy się po upadkach i trzymamy podczas
wzlotów. Ponadto, wartości prowadzą do zachowania wewnętrznej harmonii i
równowagi. To one wpływają na nasze zrozumienie i akceptację poglądów ludzi
wokół nas.
Jednak kiedy dochodzi do takich przełomowych
chwil w naszym życiu, nagle wszystko się zmienia. To, co kiedyś było dla nas
istotne, teraz już takie nie jest i odwrotnie. Myślę, że to ważne, bo w takich
momentach uczymy się siebie na nowo. Poznajemy swoją nową twarz, nie drugą, ale
nową.
Jak było z Joanną? Czy ten wypadek coś w
niej zmienił? Czy po tym wydarzeniu inaczej odnosiła się do ludzi, którzy ją
otaczali? Czy zastanowiła się nad swoją piramidą wartości? Czy jakkolwiek ją zmodyfikowała?
Po tych wydarzeniach w kolejnej z rzędu
książce - Rewizji następuję taki zwrot
akcji, który mnie totalnie zwalił z nóg. Moja zaczytana buzia przez dobrych
kilka minut była bardziej otwarta i przerażona niż maska krzyku :)
Joanna wyleciała z kancelarii Żelazny
& McWay z wielkim hukiem. Pracuje w boksie prawniczym w Arkadii, gdzie
udziela porad prawnych za niecałe pięćdziesiąt złotych. Poza tym, coraz
bardziej niszczy siebie od środka, wlewając w swój żołądek hektolitry tequili.
Na domiar tego bierze sprawę, w której przeciwną stroną jest jej były aplikant –
Kordian Oryński.
Ta Joanna jest tak samo uparta, zaciekła,
stanowcza i nie odpuszcza, mimo tego że teraz jej najlepszym przyjacielem i
towarzyszem jest butelka z podobizną dona, bądź małpka wyborowej…
Czy Joanna wygra walkę przeciwko
Zordonowi? Czy pokona chorobę alkoholową, którą w pełni zaakceptowała, a nawet
polubiła? Ile jeszcze musi przeżyć traumatycznych chwil, ile razy musi dotknąć
dna, by się z niego podnieść? Czy w ogóle jest szansa, że się podniesie? Czy
będzie miała na tyle siły? I jak to jest z tym jej silnym, stanowczym
charakterem? Gdzie on teraz jest?
Pozostawiam Was z wyżej wymienionymi otwartymi
pytaniami, których podczas czytania pojawia się jeszcze więcej, jednocześnie z
całego serca zachęcając do wkroczenia w świat niezwykle intrygującej prawniczki
- Joanny Chyłki.
Ja obecnie towarzyszę jej w kolejnej
części (Immunitet), nieustannie
licząc na to, że jeszcze nie raz mnie zaskoczy. Oby pozytywnie!
M.
Komentarze
Prześlij komentarz