Tu i teraz!
Ukształtowała nas przeszłość, na którą nie
mieliśmy wpływu. Niektórzy twierdzą, że to, co było, nie rzutuje na to, co
jest. Że przeszłość cię nie definuje, a jedynie przygotowuje na przyszłość. Że
jest drogowskazem, a nie samą drogą. Bzdura.
To
fundament, na którym stoimy. Bez niego cała nasza konstrukcja chwieje się w
posadach i w końcu runie. Jeśli potrafisz go wzmocnić, masz kontrolę nad
teraźniejszością. Jeśli nie, wszystko się sypie.
Powyższy cytat to fragment „Cymelium
Chyłki” z Immunitetu Remigiusza Mroza.
Nie od dziś wiadomo, że poprzez bohaterów autor przekazuje nam pewne spostrzeżenia,
przemyślenia, własny punkt widzenia.
Studia filologiczne uwrażliwiły mnie na
tego typu fragmenty. To ten moment, kiedy wiesz, że musisz to podkreślić, zaznaczyć,
zapamiętać, zapisać w swojej pamięci. To fragmenty, które w jakiś sposób
trafiły do ciebie, stały się dla ciebie ważne. I to nie tylko w trakcie
czytania prac stricte naukowych, w każdej książce znajdzie się coś, co nas
zainspiruje, z czym się w pełni zgodzimy, będziemy chcieli przyjąć jako „swoje”.
W moim przypadku, to jest TEN fragment.
Przeszłość to nasz fundament. To, w jakim
domu się urodziliśmy, w jakim środowisku wychowaliśmy, jak zostaliśmy
społecznie przygotowani do życia ma na naszą przyszłość ogromny wpływ.
Ktoś powie: Nieprawda!
Jasne! Wszystko jest w naszych rękach, tylko
i wyłącznie od nas zależy, jak potoczy się nasza przyszłość, w jakim kierunku
będzie zmierzać i jaką droga pójdziemy. Tyle tylko, że ta przyszłość musi mieć
podstawy, a nimi jest to, co już przeżyliśmy. Co nas w jakiś sposób zbudowało.
Możemy albo płynąć z prądem, albo pod prąd. Do tego drugiego musimy mieć siłę, o
której wspomina Chyłka – musimy mieć kontrolę nad teraźniejszością. To
przeszłość kształtuje nasz START w przyszłość.
Każda sytuacja czegoś nas uczy. Każda
zostaje na zawsze, bo to my to przeżyliśmy, my tego doświadczyliśmy. My „w tym”
byliśmy. Dosłownie! Nie da się tego wymazać z pamięci, nie posiadamy tylko
pamięci krótkotrwałej. Ta długotrwała jest zdecydowanie silniejsza! Jest z nami do końca. Często zdarza
się tak, że jest naszym utrapieniem.
W dzisiejszych czasach tak modny i
popularny jest coaching, wszystkie te motivation speech mówią jedno: Żyj
teraźniejszością. Nie myśl o przeszłości, nie myśl o przyszłości. Liczy się
tylko tu i teraz, mindfulness i do przodu!
Łatwiej się mówi, trudniej zrobić. Wszystko
trzeba przepracować, przerobić i się do tego ustosunkować, po swojemu :)
Jestem zdecydowaną zwolenniczką życia Tu i
Teraz. Teraźniejszość jest dla nas najważniejsza, ale w pełni zgadzam się z
tym, że przeszłość – dzieciństwo, okres nauki, studiów, pierwszej miłości,
przyjaźni, kłótni, pierwszych zdrad, rozczarowań, rozstań to wszystko ma wpływ na naszą teraźniejszość.
Na nasze zachowanie podczas trwania w tu
i teraz.
Nie ma sensu wracać do przeszłości, nie ma
sensu zastanawiać się nad tym, co było. Mówi się, że pytania są dla nas
ciężarem, a odpowiedzi, których szukamy są więzieniem, do którego sami się
wtrącamy. Poprzez ciągłą inwestycję w odtwarzanie tego, co było nigdy nie
poczujemy tej dobrej energii dnia dzisiejszego. Dodatkowo, nigdy jej nie
odczujemy, jeśli ciągle będziemy snuć plany na przyszłość.
To wszystko wydaje się takie banalnie
proste, ale wcale takie nie jest.
Nie tak łatwo zapomnieć o traumatycznych
chwilach w naszym życiu. One wracają jak bumerang.
W dorosłym życiu jedną z najważniejszych
lekcji jaką trzeba przerobić, to lekcja schematów. Pochodzimy z różnych domów,
a jak wiadomo każdym dom jest inny. Te schematy, o których wspomniałam towarzyszą nam przez
wiele lat, zwykle nie uświadamiamy sobie ich istnienia. Wpływają na nas poza
naszą świadomością. Kiedy jednak dochodzi do jakiegoś przełomowego wydarzenia w
naszym życiu, schemat zostaje aktywowany i wtedy nasze myśli, odczucia, emocje
są przez niego zdominowane. To właśnie w tych momentach zazwyczaj doświadczamy
bardzo negatywnych, nieprzyjemnych, dysfunkcjonalnych myśli i emocji.
Dokładniej, co to jest schemat?
Schemat to trwały, wszechogarniający
wzorzec wykształcony w dzieciństwie lub okresie dojrzewania, składający się ze
wspomnień, emocji, przekonań, a także doznań cielesnych. Dotyczy jednostki i
jej relacji z innymi ludźmi. Schematy są przez nas akceptowane bez ich
kwestionowania. Po prostu zakładamy, że tacy właśnie jesteśmy, tak jest
skonstruowany świat, tacy są inni ludzie. Schematy tworzą się w wyniku niezaspokojenia
potrzeb na wczesnym etapie rozwoju, co prowadzi do tego, że schematy w późniejszym
życiu nie pozwalają na zaspokojenie tych samym potrzeb.
Rodzajów schematów jest bardzo dużo,
według badań psychologów każdy człowiek ma przynajmniej dwa lub trzy schematy.
Do czego to prowadzi?
Schematy tak naprawdę opierają się na
dwóch mechanizmach działania. Na wzmacnianiu i uzdrawianiu. Każda myśl, każde
uczucie, doświadczenie życiowe istotne dla danego schematu go wzmacnia (pogłębia), albo uzdrawia (osłabia).
Dlaczego o tym wspomniałam?
Schematy kształtują to, jacy jesteśmy. To
one powodują, że czegoś się boimy, nie chcemy podjąć różnego rodzaju działań,
nie wierzymy w siebie, nie potrafimy otworzyć się na drugiego człowieka, bądź
wręcz przeciwnie – poświęcamy się dla innych, nie patrząc w ogóle na siebie.
Mogłabym tak wymieniać i wymieniać, nie to
jest jednak główną myślą dzisiejszych rozważań.
Przeszłość zawsze w jakimś stopniu - pośrednim czy bezpośrednim na nas wpływa.
Najlepszą receptą na wzmacnianie
fundamentu, na którym stoimy i CHCEMY stać jest dbanie o niego w świecie
teraźniejszym, na cieszeniu się tym, co jest teraz i na ciekawości świata. Im
więcej pytań zadajemy, tym bardziej zależy nam na poznaniu odpowiedzi, a im
bardziej jesteśmy otwarci na świat, tym więcej możemy z niego czerpać. Życie
staje się znacznie przyjemniejsze, gdy jesteśmy nim zainteresowani, a pierwszym
krokiem do tego jest bycie tu i teraz, w chwili obecnej.
A Ty, gdzie teraz jesteś?
M.
Komentarze
Prześlij komentarz