Czy Książka potrafi Cię zachwycić?

Udzielając licznych (nie tylko) prywatnych lekcji z języka polskiego, wielokrotnie usłyszałam: „A mnie książka nie zachwyca”. Te słowa dały mi ogromne pole do namysłu, bo jak młodemu człowiekowi przedstawić wszystkie plusy czytania książek, zainteresować go i sprawić, by zaczął czytać? Nie da się tego zrobić jednym pstryknięciem palcem, czy dzięki użyciu magicznej różdżki. To długi proces. Proces, który się opłaca. Sprawdziłam to! :)
Nauczanie literatury to teoria i praktyka, to sztuka obejmująca nie tylko przekazywanie wiedzy o dziejach kultury, krytyce literackiej, sposobach lektury, to także weryfikacja znakomitości tekstu w spotkaniu z młodym czytelnikiem. Współczesny nauczyciel literatury powinien być świadomy konieczności nieustannego doskonalenia swej profesji, zagłębiania się w nowe książki, a także odkrywania nowych odczytań dzieł już dobrze znanych, przede wszystkim jednak – wsłuchiwania się w głosy ich potencjalnych odbiorców, poszukiwania dróg wprowadzenia ich w krąg ludzi umiejących czerpać radość i pożytek z lektury. Dzięki poznaniu potrzeb, oczekiwań, możliwości oraz niepokojów uczniów, jest szansa przeciwstawienia się czytelniczej zapaści i kształcenia ludzi wrażliwych na słowo drugiego człowieka, gotowych do przeżycia literackiej przygody, a także do rozwijania własnej osobowości w rozmowie z dziełem.
Nie ulega wątpliwości, że w Polsce panuje zapaść czytelnicza. Badania Instytutu Książki i Czytelnictwo Biblioteki Narodowej podają alarmujące wyniki. W 2016 roku połowa Polaków nie sięgnęła po żadną książkę, a 2/3 ani jednej nie kupiło. W ciągu ostatnich dwóch lat ponad 2 miliony osób przestało w ogóle czytać, choćby książki kucharskie czy poradniki dla majsterkowiczów. Czyta się głównie z obowiązku – szkolnego lub zawodowego. Co więcej, statystyki ujawniają, że największy procentowy spadek czytelnictwa zaznacza się wśród młodych ludzi (!!).
Nie ma się co dziwić. Hanna Świda-Ziemba* w książce Młodzi w nowym świecie pisze: „Dorośli mają naturalną skłonność do myślenia, że dzieci są takie jak oni, tylko mniejsze. Zwykle uważają, że młodzież jest taka jak oni, tylko gorsza”, i jednocześnie burzy takie właśnie stereotypy. Argumentuje, że Ci, którym tak łatwo przychodzi oskarżanie młodzieży o nihilizm, wyśmiewanie jej idoli i obrażanie się za jej brak poszanowania tradycji, zapominają, że to nie młodzi ludzie wykreowali ten w dużej mierze bezwartościowy, wirtualno-medialny świat konsumpcjonizmu, reklam i reality show, w który zostali wrzuceni bez przygotowania, bez zakorzenienia w wartościach, które mogłyby stanowić dla nich jakiś punkt odniesienia, uzbrojeni jedynie w podarowanie im przez rodzinę iPody, telefony komórkowe, tablety i niezliczone ilości nowinek technologicznych.
Dobrze by było, gdyby osoby odpowiedzialne za wychowanie i kształcenie kolejnego pokolenia nie zapomniały, że obecna młodzież nie jest gorsza. Jest INNA. I tę inność powinni zaakceptować. Jeśli jednak starsze pokolenie jest przekonane, że warto pomimo inności, budując własną tożsamość, młodym ludziom przejąć pewne wartości i nawyki, to muszą ich do tego przekonać. Nie narzucać, ale właśnie przekonać. Nie będą czytać literatury i ZACHWYCAĆ się nią tylko dlatego, że zachwycały się nią wcześniejsze pokolenia. Ale właśnie w promowanie tej wartości – czytania jako wzbogacania własnej osobowości – warto włożyć wiele wysiłku.
Kryzys czytelnictwa, wobec którego zdają się stać bezradnie nauczyciele i rodzice obecnych uczniów, nie wziął się znikąd, wynika z różnych innych kryzysów i przemian cywilizacyjnych. W sytuacji czytelniczej zapaści są dwie możliwości: uznanie wyższości tych sił i mechanizmów, które zamknęły świat książek przed młodym pokoleniem i zgodzenie się z odkładaniem słowa drukowanego do lamusa, albo próba rozpoznania przyczyn, które wpłynęły na spadek zainteresowania lekturą i rozpoznawszy „wroga” – walka o utraconą przyjemność lektury.
To obecnie jedno z najtrudniejszych zadań. Jak zarazić radością czytania tych rozkrzyczanych i wiecznie spieszących się, tych, którym babcie nie czytały bajek w dzieciństwie, na których nie czeka w domu wygodny fotel z lampą i biblioteczką na wyciągnięcie reki, których idole nigdy nie pokazali się z książką? Na pewno nie nauczą ich tego lekcje, na których podane są instrukcje – „jak zdać test z polskiego”. Lekcje literatury, lekcje dobrego czytania muszą być swoistym wytrąceniem z codzienności. Nauczyciel musi mieć czas, by wprowadzić odpowiednią atmosferę: wyciszyć emocje, gdy chce młodych ludzi skłonić do refleksji nad wierszem lub sprowokować, by w książkowej historii zobaczyli sprawy ważne i dla siebie. Musi wiedzieć, że czasem lepiej wciągnąć uczniów w intrygę, by zobaczyli, z czego śmieją się koledzy, dali się ponieść emocjom, pozwolili sobie na głośne domysły „co dalej”. Przede wszystkim – przyjemność czytania trzeba odkrywać poprzez respektowanie kontaktu młodego człowiek z dziełem – jego emocjami i swobodnym prawem do interpretacji, bo o spożytkowaniu książki decyduje wytworzenie odpowiedniej motywacji do jej przeczytania. Kto potrafi umiejętnie zachęcić do lektury, zareklamować ją, podsycić emocje bądź ciekawość, ten może poprowadzić lekcje jako prawdziwe literackie spotkania, kto takich umiejętności nie ma, przeprowadza „niby-analizy, niby-interpretacje–brykowych streszczeń”.
Jeśli współczesny człowiek będzie odpowiednio zmotywowany, zachęcony, a jego wyobraźnia i umysł otwarty na różnego rodzaju interpretacje i historie to mało prawdopodobne, że usłyszymy z jego ust słowa: „A mnie książka nie zachwyca”.
Czytanie książek to gimnastyka dla ludzkiego mózgu. Książka dostarcza wiedzy i informacji, ćwiczy koncentrację i skupienie, pobudza kreatywność. Wzbogaca język i poszerza zasób słów, a przede wszystkim rozwija uczucia, umiejętność ich rozpoznawania i nazywania, a także zdolność do empatii. Książka stawia pytania pobudzające do dalszych przemyśleń. 
Człowiek świadomy tych wszystkich atrybutów nie dopuści do tego, by epoka czytelników miała kiedykolwiek swój kres.
Tej świadomości życzę każdemu z Was :)


(źródło obrazków: pinterest)

M.

*Śp. polska socjolog, profesor, działaczka opozycji w okresie PRL.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

PERSPEKTYWA

„Mamihlapinatapai”, czyli Joanna Chyłka w szczytowej formie!

Poczucie własnej wartości / Wiara w siebie