Siła jest kobietą

W tekście o Sile Kobiecości wspomniałam, że na pewno powrócę do tego zagadnienia. Dwa dni temu obchodziłyśmy Dzień Kobiet. To najlepszy moment, by odwołać się do moich rozważań sprzed dwóch lat i postawić kilka kluczowych pytań, a mianowicie: do czego zdolne są kobiety? jakie jest ich przeznaczenie? co stanowi o tym, że kobieta jest silna? co jest jej siłą? jak ją zinterpretować? jak odkryć?
Obecnie słowo feminizm pada tak często z naszych ust. Wydawać by się mogło, że przeważnie - bez refleksji nad jego znaczeniem. Współczesna francuska psychoterapeutka Perla Servan-Schreiber* w jednej ze swoich książek tak definiuje zjawisko feminizmu: 

Ideologia feministyczna została oparta na negacji wzorca tradycyjnej kobiecości. Zakwestionowała ona bądź jej status historyczny, bądź, jak w niektórych odłamach tego ruchu, samą zasadność mówienia o odrębnej tożsamości kobiety. Feminizm wykopał przepaść. Dziś oczywiste jest, że należy zbudować most. Z winy feminizmu, ale także dzięki niemu, kobiecość wymaga ponownego odkrycia. Przyjmując ten punkt widzenia, można traktować feminizm jako coś w rodzaju obrzędu inicjacji do nowej kobiecości. Umożliwił przejście od kobiecości instynktownej, mimowolnej do świadomości wybranej.

Z przekonaniem uznając słuszność przytoczonych słów należy zastanowić się, kim jest współczesna feministka, i czy feminizm określa siłę kobiecości. Czy trzeba być feministką, by móc nazywać się silną i szczęśliwą kobietą. A może owa onomastyka jest zupełnie niepotrzebna? 
Feministka to kobieta, która patrzy na świat z własnej, kobiecej perspektywy. Sprzeciwia się temu, by różnica biologiczna między nią a mężczyzną była podstawą do nadawania jej innych praw. Uważa, że każda kobieta ma prawo do decydowania o swoim życiu, tym samym ostro atakuje kulturę zdominowaną przez męskie wartości. Ponadto jest przekonana o niesprawiedliwości, jaka spotyka kobiety, tylko ze względu na fakt, że są kobietami, dlatego stosuje strategię walki – ograniczania obszarów tradycyjnej męskiej dominacji. Wiąże się to ściśle z poczuciem gniewu spowodowanym latami, w których kobieta była zniewolona, krzywdzona i pozbawiona znaczenia. Feministka to także kobieta twarda, agresywna, krzykliwa, złośliwa, sprzeciwiająca się zakładaniu rodziny czy rodzeniu dzieci. Poprzez liczne działania dokonane na przestrzeni wieków, niewątpliwie niszczące ją samą, zrodziła się taka definicja. Ale to również zwolenniczka Ruchu Wyzwolenia Kobiet. A jak głosi wybitny mistrz duchowy Osho**:

Ruch Wyzwolenia Kobiet jest czymś okropnym. Wiem o tym, że odpowiedzialność za zaistniałą sytuację spoczywa na męskich szowinistach. W ciągu wieków wyrządzili oni kobietom tak wiele krzywd, że chcą one dziś się na nich zemścić. Jednak każdy akt zemsty prowadzi do destrukcji. Rozpatrywanie ran nie ma sensu. Nie ma sensu mścić sie z powodu minionych zdarzeń. Każdy powinien uczyć się wybaczenia i puszczać przeszłość w niepamięć (...) Sposób, w jaki przez wieki traktowano kobiety, był nie do przyjęcia. Mężczyzna uczynił z kobiety niewolnicę, całkowicie ją uprzedmiotowił. Jaki jest sens zemsty? W takiej sytuacji kobieta staje się prześladowcą, a mężczyzna prześladowanym. Wtedy rodzi się nowy typ szowinizmu - szowinizm kobiecy. Nie przyczyni się on do poprawy sytuacji, kobiety zaczną bowiem krzywdzić mężczyzn. Wcześniej czy później mężczyźni zaczną się mścić. Czy można ten proces powstrzymać? To błędne koło.

Zatrzymanie wspomnianego błędnego koła możliwe jest poprzez uzmysłowienie przez kobietę destrukcyjnego wpływu owego zjawiska na jej życie, a raczej niewłaściwego zrozumienia początkowych założeń. Feminizm wymaga dialogu, dyskusji, argumentów, ale przede wszystkim trzeba go sobie uświadomić. To zajęcie świadome - głównie intelektualne. Nathaniel Branden, współczesny psychoterapeuta i pisarz, powiedział, że „jednym z najbardziej pozytywnych aspektów ruchu feministycznego jest nacisk na to, by kobiety samodzielnie myślały o tym, kim są i czego chcą”.
Jaka zatem powinna być współczesna kobieta? To kobieta, która powinna doceniać wszelkie ruchy i działania na rzecz kobiet. Powinna również być pełna uznania wobec tych, które budowały drogę do usamodzielnienia się kobiet, do możności pełnego decydowania o sobie. Myślę, że po prostu nie trzeba być ukształtowanym przez feministyczne idee, by odrzucać niektóre irracjonalne czy nieupoważnione wnioski bijące w kobiety. Wystarczy myśleć i obserwować.
Kobiety ani przez chwilę nie były na świecie same. Pojawiły się, by kochać, by przeżywać swoje życie z innymi, zmieniać ten świat sercem i dużą dozą miłości. To właśnie stanowi o tej świadomej kobiecości - niezwykle olbrzymiej sile. Chodzi o to, by kobiety nauczyły się do niej odwoływać, w ten sposób wraz z mężczyznami poprowadzą ten świat do szczęścia i pokoju. Nie ma bowiem znaczenia tutaj, kto rządzi i posiada większą siłę oddziaływania, ale w jaki sposób każda z dwóch płci przyczynia się do rozwoju ludzkości. Jeżeli kobiety będą dążyć do tego, by robić to samo, co mężczyźni, i opierać swoje działania na tych samych metodach co oni, to nie dostarczą światu nowych wartości, ale dołożą stare, tyle że w innym wydaniu. Staną się zmaskulinizowanymi kobietami, gorszą wersją mężczyzn. Dlatego niezwykle istotne jest uświadomienie, że  kobiety w istocie są inne, ale równe, by przestały walczyć o uznanie ich „jednakowości”, ale by w świadomy sposób korzystały z praw, które dają obu płciom jednakową szansę. Zatem inicjatywą kobiet powinno być tworzenie nowych wzorców postępowania, nie krytyka starych. Chodzi tu bowiem o szeroko rozumiane współdziałanie, współpracę, a także wzajemne dzielenie się z mężczyznami sposobem pojmowania świata.
Wobec tego całościowy, prawdziwy obraz kobiety i mężczyzny może powstać dopiero wtedy, gdy zarówno kobiety jak i mężczyźni bez żadnej ideologii, ale za to rzetelnie będą badać zachowania ludzi i przedstawiać otrzymywane wyniki, nie zwracając uwagi na to, czy są one poprawne politycznie, czy pasują do jakiejś odgórnie przyjętej idei. Kluczem do sukcesu jest bowiem zrozumienie, iż kobieta i mężczyzna są niczym dodatni i ujemny biegun elektryczny, że przyciągają się wzajemnie. Jak twierdził Henry A. Bowman***:

Jedna i druga płeć dopełniają się nawzajem. Tykanie zegara przesuwa wskazówki i pozwala określić, która jest godzina. Czy zatem samo tykanie jest ważniejsze od obudowy zegarka? (...) Ani jedno, ani drugie nie jest lepsze, ani gorsze. Jedno i drugie trzeba oceniać ze względu na funkcję, jaką pełni. Razem tworzą funkcjonalną całość. Tak samo jest z kobietami i mężczyznami - razem tworzą funkcjonalną całość. W samotności są w pewnym sensie niekompletni. Dopełniają się nawzajem. (...) Kiedy kobiety i mężczyźni imają się tych samych zajęć lub spełniają te same funkcje, zniszczeniu może ulec łączący ich stosunek oparty na wzajemnym uzupełnianiu się.

W następstwie tego feminizm będzie nieporozumieniem, jeśli jego głównym założeniem będzie walka o taką samą siłę kobiet w świecie, jaką posiadają mężczyźni. Tak samo jak niedorzecznością jest to, że feministki wyrzekły się istotnej części swojej psychiki. Zrezygnowały z charakterystycznych dla kobiecej duszy pragnień, przyjmując męski sposób myślenia. Odrzuciły kobiecą odmianę człowieczeństwa - to, co naprawdę stanowi o kobiecej wartości dla świata i ludzkości. Zastąpiły jedne cele innymi, nie dając szansy na odkrycie, czego naprawdę pragną. Dlatego też tak ważne jest zrozumienie, iż dysonansem będzie tu stawianie znaku równości między feministką, a kobietą o sile kobiecości. Bowiem ciągłe i nie zawsze trafnie uzasadnione oskarżanie społeczeństwa o niesprawiedliwość wobec kobiet, domaganie się gwarancji uczestnictwa we wszystkim, co robią mężczyźni, ponadto nieustanne udowadnianie, że  kobiety są w stanie zrobić to samo, co oni, w żadnym razie nie dowodzi o kobiecej sile. Wręcz odwrotnie, jest to przejaw słabości, uprzedzeń i braku kompetencji w stosunku do źródła kobiecej mocy. Przywołując cytowane na samym początku tego tekstu słowa francuskiej psychoterapeutki, Perli Servan-Schreiber, odnoszące się do tego, że feminizm wykopał przepaść, zaś zadaniem współczesnych kobiet jest budowanie tego mostu. Poprzez skupienie się na wnętrzu, na tym, co w nim się znajduje, a mianowicie na świadomości i podświadomości, bo tylko wtedy kobiety będą mogły w pełni odkryć w sobie tę nową kobiecość, kobiecość „wybraną” i „świadomą”.

Siła jest kobietą. Kobietą prawdziwą, a nie taką jaka wydaje się, że być powinna.  Ta autentyczna kobieta będzie zawsze niespodzianką, będzie zaprzeczać ogólnie przyjętym stereotypom i gotowym interpretacjom. Będzie poszukiwać w sobie rzeczy wspaniałych, by je pokochać, dążyć do uzewnętrzniania swojej tożsamości. Nie będzie wahać się stawiać czoła przeciwnościom losu i walczyć, walczyć o siebie i innych. Sprawdzi różne drogi do szczęścia, by w końcu znaleźć tę jedyną. Pozwoli sobie na gniew, na radość i euforię. Będzie bohaterska i dzielna, ale zarazem wrażliwa i  uczuciowa. Dobroduszna i okrutna. Posiadająca wolę porozumienia, ale jednocześnie despotyczna. Będzie stanowcza i pełna wątpliwości. Jednym słowem - będzie zachwycająca.

Drogie Panie, bądźmy wyjątkowe i poszukajmy w sobie siły – w każdej z nas inaczej rozumianej i w innym obszarze psychiki się ujawniającej. Bądźmy dla siebie i innych dobre, a przede wszystkim dzień kobiet spędzajmy 365 dni w roku.
 

M.

P.S. Nie chciałam sztampowego zdjęcia ilustrującego siłę kobiecości, jest więc skromne moje. Siła tkwi także w uśmiechu ;)


* P. Servan-Schreiber, Kobiecość. Od wolności do szczęścia, przeł. H. Gorazińska-Frontieré, Warszawa 1998.
**Osho, Księga kobiet. Duchowa siła kobiecości, przeł. P. Karpowicz, Warszawa 2013.
***B. Friedan, Mistyka kobiecości, przeł. A. Grzybek, Warszawa 2002.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

PERSPEKTYWA

„Mamihlapinatapai”, czyli Joanna Chyłka w szczytowej formie!

Poczucie własnej wartości / Wiara w siebie